czwartek, 17 lipca 2014

1.

Wystarczyło kilka słów abyś mógł opuścić swoją grupę i iść "pospacerować po szkole". Usprawiedliwienie fatalne. Kto normalny robi sobie spacerki po szkole? Chyba, że kogoś szuka. Sam nie przyznawałeś się przed sobą.
Po kilku minutach bezcelowego plątania się po szkolnych korytarzach postanowiłeś iść w stronę klasy. Zobaczyłeś znajomą postać siedzącą na ławce obok klasy pochyloną nad książką. I już miałeś się dosiąść, zagadać. Ale kilku chłopaków z jej klasy ci w tym przeszkodziło.
-Co kujonie znowu będzie rozpacz, bo nie jesteś najlepsza?- Zaczął jeden z dryblasów.
-Może znowu się popłaczesz?- Dodał swoje następny.
Stałeś jak słup soli nie robiąc nic, chociaż wyraźnie widziałeś zaczątki łez w oczach dziewczyny.
-Radzę ci, dobrze się ulokuj i bądź pomocna na sprawdzianie.- zagroził jeden z niższych "kolegów".
Z oczu Róży spływały łzy wielkości ziarenek grochu, a ty dalej stałeś i nie robiłeś nic, pozwalałeś na jej cierpienie. W momencie ich odejścia sam uciekłeś niczym największy tchórz. Nie mając nic na swoje usprawiedliwienie.
Kolejny raz zrobiłaś coś wbrew swojej woli. Kolejny raz pod naciskiem "kolegów". Kolejny raz czułaś się gorzej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Osiem długich i męczących godzin w szkole minęło. A ty znów usiadłaś w szóstym rzędzie na lewo siedzenie od okna. Dlaczego tak? Bo takim jesteś typem człowieka, ważne są dla Ciebie takie detale. Chcąc czy nie chcąc pomyślałaś o Kubie. Czy on też teraz kończy lekcje? Jest w nim coś co nieźle Cię irytuję ale czujesz, że to kogo pokazuję wszystkim nie jest tym kim jest naprawdę. I choć to irytujące to zajmuje twoje myśli. Perspektywa powrotu do pustego domu jest tak samo okropna jak myśl o kolejnym dniu. Rodziców nigdy nie ma w domu. Zawsze są na jakimś wyjeździe spotkaniu czy innym cholerstwie. A jeśli już są... Jest gorzej niż jak ich nie ma. Nigdy nie zapytali Cię o cokolwiek. Nigdy nie byli na szkolnych spotkaniach z rodzicami.Urodziny które ostatnio z nimi spędzałaś były 10 urodzinami. Matka osobno i ojciec osobno na służbowych wyjazdach. Myślą, że naprawdę jesteś tak głupia i nie domyśliłaś się o ich "odskoczniach". Prawdziwym cudem udało ci się wybłagać mieszkanie w domu. Mieszkanie w internacie było by jeszcze gorsze niż mieszkanie no cóż samej. Za wszelką cenę chcesz udowodnić całemu światu, że jesteś coś warta lecz chyba sama w to nie wierzysz...
__________________________________________
Więc jest kolejna część! Pisanie idzie mi ciężej niż myślałam. Pisałam kilka wersji tego rozdziału aż w końcu jest to... Nie do końca mi się podoba ale nie będę dłużej zwlekać. Za wszelakie błędy przepraszam! ;-)
Dziękuję za komentarze i jednocześnie proszę o komentowanie, to strasznie motywuje!

7 komentarzy:

  1. Trochę krótko ;(
    Ciekawe co bedzie dalej ;) czekam az akcja sie rozkręci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na koljeny rozdział;) podoba mi sie jak piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie spinaj się, jeśli na początku coś ci nie wyjdzie. Nikt nie mówił, że od razu będziesz najlepsza. Pocieszę cię, po jakimś czasie będzie duuuuuuuuuużo lepiej. Rozdział jest naprawdę ciekawy. Nie rozumiem dlaczego narzekasz

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się nie podoba ;-(
    Nudno piszesz do tego z błędami!
    Nudne jakieś to opowiadanie :'/
    Nie wiem czy będę tu zaglądać, bo na razie nuda Panie!

    OdpowiedzUsuń